Co by nie mówić, wyboru na rynku słuchawek bezprzewodowych jest naprawdę sporo. Żeby się wyróżnić, trzeba zwyczajnie zrobić „coś ekstra”. Zapraszam na test Panasonic RB-M600B – czy im ta sztuka się udaje?
Spis treści
Przyszło mi sprawdzić dla Was nauszne słuchawki bezprzewodowe. Tych na rynku jest od groma, zwłaszcza w budżecie bohatera dzisiejszej recenzji. Sprawdźmy, czy są one warte zachodu – zapraszam na test Panasonic RB-M600B.
Skoro już o cenie Panasonic RB-M600B mowa
Zacznijmy właśnie od tego zagadnienia. Mówimy o produkcie, który można kupić w polskich sklepach za niespełna 300 złotych.
Nie jest to więc ani najtańszy, ani najdroższy model. Taka niższa-średnia półka cenowa. Czy tak też się zachowuje?
Specyfikacja Panasonic RB-M600B
- Rodzaj łączności:
- Bezprzewodowa: Bluetooth 5.3
- Przewodowa: Jack 3,5 mm
- Zgodne profile: A2DP, AVRCP, HFP
- Kodeki: SBC, AAC
- Budowa: nauszne
- Redukcja szumów: aktywna
- Średnica przetwornika: 30 mm
- Pasmo przenoszenia: 20 – 20000 Hz
- Czułość: –
- Mikrofony: pojedynczy
- Maksymalny czas pracy: do 65 h na jednym ładowaniu (ANC)
- Wodoszczelność: brak
- Waga: 265 g
Sprzęt do testów dostarczyła firma Panasonic, za co serdecznie dziękujemy. Nie miało to jednak wpływu na ocenę testowanego urządzenia.
Akcesoria? Panasonic RB-M600B są w tym zakresie minimalistyczne
O zawartości pudełka jednak zaraz, na początek porozmawiajmy o samym w sobie opakowaniu. Jest ono ciekawe w kontekście wyglądu, mamy bowiem do czynienia z dwu-tonowym designem. Zwyczajnie wygląda to ładnie. Znajdziemy na nim wiele najważniejszych informacji, w zakresie oferowanych możliwości – przede wszystkim pod kątem pracy na jednym ładowaniu.
To nie jest jednak najważniejsze w tym wszystkim. Zajrzyjmy do środka i zobaczmy, co takiego znajdziemy:
- Słuchawki;
- Przewód USB-A do USB-C;
- Przewód Jack 3,5 mm;
- Instrukcję obsługi.
W zasadzie brakującym elementem jest jakiekolwiek etui. Nie mówię tutaj o jakimś w twardej oprawie, jednak nawet materiałowy worek byłby miłym dodatkiem.
Jak wykonane są Panasonic RB-M600B?
Zacznijmy od materiałów, które zostały tutaj użyte. W głównej mierze są to tworzywa sztuczne, jednak pałąk jest wzmocniony metalową wstawką. Same szyny regulacyjne także. Jego obicie – tak samo, jak nauszniki – to skóra (zapewne ekologiczna) w połączeniu z pianką. Przy pierwszym kontakcie raczej ciężko się jest do czegoś przyczepić, gdyż całość jest dobrze spasowana. Po dłuższym czasie, znalazłem jednak parę mankamentów.
Przede wszystkim prowadnice działają ze zbyt dużym luzem. Nie sprawia trudu przy np. potrząśnięciu, by zmienić ich nastawy. Prócz tego, gdzieniegdzie da się wyczuć ostrzejsze krawędzie, które podczas użytkowania raczej nie przeszkadzają. Zaczynają dawać się we znaki, kiedy chcielibyśmy na chwilę zawiesić słuchawki na szyi. Plusują z kolei przyciski sterowania, umiejscowione na prawej muszli.
Są dobrze osadzone i oznaczone – nie tylko w kontekście znaczków, ale faktury i odczucia pod palcem. Z łatwością da się je od siebie odróżnić. Oprócz tego działają z odpowiednim oporem, dzięki czemu nie musimy martwić się o przypadkowe aktywacje. Czy to lepsze rozwiązanie, niżeli panele dotykowe? Cóż, osobiście wolę to drugie, jednak obiektywnie – kwestia gustu. Warto także dodać, że pady są wymienne, jednak ich późniejszy montaż nie należy do najprzyjemniejszych (jak w większości słuchawek).
Panasonic RB-M600B to niekoniecznie wygodne słuchawki bezprzewodowe
Na początku, patrząc na to, że mamy do czynienia ze słuchawkami stosunkowo lekkimi, pomyślałem sobie – pewnie będą całkiem wygodne. Cóż, chyba się myliłem, ale od początku. W pierwszej godzinie użytkowania raczej nie będziecie narzekać na komfort, całość siedzi pewnie, regulacja jest na tyle wystarczająca, że każdy znajdzie odpowiednie ustawienie dla siebie. Przy końcu tej pierwszej godziny, czy po niej, ciężko jest jednak nie ściągnąć omawianych słuchawek przynajmniej na chwilę.
Przede wszystkim ze względu na ucisk od góry. Grubość obicia nie jest duża, chociaż nie jest to także sytuacja, gdzie amortyzacji nie ma w ogóle. Następnie ucisk od muszli – który może w moim przypadku być także pogłębiany przez to, że noszę okulary. Jak już zdążyłem nadmienić, waga raczej nie jest jedynym problemem (w zasadzie w ogóle nie powinna być). Najpewniej gdyby zastosowano inne wypełnienie, tudzież nieco grubsze pady i obicie pałąka, problem byłby mniejszy, bądź zanikł. Co na plus – nie pocą się w nich uszy, mimo takiej, a nie innej konstrukcji i materiałów.
Sterowanie jest zwyczajnie dobre
Chciałoby się pomyśleć, że skoro mamy tutaj tylko przyciski, to całość jest ograniczona do pojedynczych akcji, które mogą one wywoływać – nic bardziej mylnego. Producent pomyślał o tym, by mogły one być odpowiedzialne – zależnie od wystukanej kombinacji – za różne akcje. Zacznijmy więc od rozpiski:
- Pojedyncze naciśnięcie:
- +: Głośniej;
- |: Odtwarzaj / pauza;
- -: Ciszej;
- NC: ANC / Tryb transparentny / OFF;
- BASS: Funkcja XBS DEEP.
- Przytrzymanie:
- +: Następny utwór;
- |: Włączenie / Wyłączenie słuchawek / Tryb parowania;
- -: Poprzedni utwór.
Nie ma tego dużo, jednak w zasadzie wszystkie najważniejsze, podstawowe funkcje mamy.
Całość działa dobrze, o czym wspominałem wyżej, w sekcji poświęconej jakości wykonania. Czy mogłyby znaleźć się tutaj panele dotykowe? Zapewne tak, czy byłoby to lepsze? Kwestia implementacji oraz gustów danej osoby.
Jak brzmią Panasonic RB-M600B, dobrze?
A, wie pan, moim zdaniem to nie ma tak, że dobrze, albo że niedobrze. Gdybym miał powiedzieć, co cenię w życiu najbardziej, powiedziałbym, że ludzi… A tak zupełnie na serio, to właśnie zapewne głównie po to tutaj jesteście – by dowiedzieć się, jak te słuchawki bezprzewodowe grają. Prócz zwykle omawianych pasm, będzie także sekcja dla funkcji XBS DEEP.
Bas
Bez dopalacza – totalnie miałki. Całość brzmi kartonowo, płasko, ciężko mi nawet powiedzieć jak bardzo uważam ten obszar za wadę testowanego modelu. Niskie tony zwyczajnie nie istnieją, a jeżeli już, to są bardzo nijakie.
Średnica
Sytuacja poprawia się wyżej, czyli właśnie w średnich tonach. Zyskujemy jakiś kontrast w brzmieniu, jest całkiem szczegółowo, jednak nadal czuć momentami brak głębi całości. Mimo wszystko, jak na tę półkę cenową, jest w porządku.
Sopran
No i wysokie tony – podobnie, jak ze średnicą, radzą sobie zdecydowanie lepiej od basu, jednak nie jest to nadal nic wielkiego.
Czystość jest na dobrym poziomie, nie ma sytuacji, w której kuł by nas po uszach, jest dobrze zbalansowany. Dodam, że patrząc na te wyniki – całość albo była skierowana właśnie na neutralne brzmienie, albo zwyczajnie tak wyszło.
XBS DEEP
Jak sama nazwa może sugerować, jest to tryb wzmacniający basy w testowanych słuchawkach. Jak to mu wychodzi? Całkiem okej, ratując niejako miałkość na podstawowych ustawieniach. Nie jest to gamechanger, jednak zdecydowanie jest potrzebną funkcją z mojego punktu widzenia w tym modelu. Dzięki niej, całe słuchawki grają pełniej.
Tryb przewodowy
Tak, możemy także z owych słuchawek korzystać przewodowo, jednak nie widzę uzasadnienia tego. Jest jeszcze ciszej, występuje więcej szumów, a cała charakterystyka brzmienia raczej się nie zmienia.
Scena i pozycjonowanie
Tutaj z kolei można raczej mówić o samych pozytywach. Scena jest dosyć szeroka, a także precyzyjna w przekazywaniu informacji, skąd dochodzi dany dźwięk. Tak w kontekście słuchania muzyki, jak i grania w przeróżne gry, w których pozycjonowanie jest szczególne istotne.
Opóźnienie
Grając w różne tytuły, od CS’a, przez BF’a, po Vallheim, czy War Thundera, nie odczułem wyraźnych opóźnień, które utrudniałyby rozgrywkę.
Mikrofony
A w zasadzie mikrofon, bo jest tutaj pojedynczy, który służy do rozmów. Jak się sprawuje? Tradycyjnie sprawdziłem go w sprzyjających warunkach:
I tych mniej przyjemnych:
Jak wyszło? W przypadku cichego otoczenia, całkiem pozytywnie. Można bez problemu porozmawiać, choć słychać, że wtrąca się redukcja szumów, która w takiej sytuacji jest zbędna. Kiedy jednak szumu wokół nas jest więcej, rejestrowany dźwięk robi się momentami niezrozumiały. Całość brzmi bardzo przeciętnie.
Panasonic RB-M600B to także ANC i tryb transparentny
Zacznijmy może od trybu transparentnego, który jest bardziej jednoznaczny w przypadku jego oceny. Jest całkiem głośny (bliski realnemu poziomowi), a barwa zbieranych dźwięków nie odbiega mocno od otaczającej nas rzeczywistości. Jedynie zdarza mu się zbyt mocno podkręcać szumy, chociażby wentylatorów w komputerze, czy wiatru na zewnątrz. Mimo wszystko, jego działanie można ocenić pozytywnie.
O ANC ciężko jest wypowiedzieć się w jednoznaczny sposób. Nie słuchając muzyki i zwyczajnie idąc przez miasto, nie blokuje zbyt mocno jego szumu. Oczywiście, włączenie muzyki mocno pomaga, jednak nie jest to jakieś wow. Ponadto, czasami słychać lekki szmer powodowany właśnie przez działającą redukcję szumów. Jest ono… przeciętne, zwyczajnie przeciętne.
Aplikacji brak, sprawdźmy więc baterię w Panasonic RB-M600B
Ale na początek, pochwalić mogę łączność. Zasięg oraz stabilność połączenia jest zwyczajnie dobra, więc nie trzeba się o to martwić. Co do samej w sobie baterii – mowa jest o 65 godzinach z ANC, korzystając z nich bezprzewodowo. To spora wartość, którą jestem w stanie potwierdzić. Podczas moich testów nie było sytuacji, żeby owe słuchawki rozładowały się z minuty na minutę.
Bateria to ich zdecydowany atut, tym bardziej, jeżeli nie lubicie zbyt często podpinać sprzętów tego typu do ładowania.
Zmarnowany potencjał. Podsumowanie testy Panasonic RB-M600B
Właśnie tak trochę widzę testowany model. Potencjał w tej cenie jak najbardziej jest, tylko nie do końca został odpowiednio wykorzystany. Przypomnijmy sobie, że mówimy o słuchawkach bezprzewodowych za niespełna 300 złotych. Konkurencja jest duża, jednak dało się w tej cenie myślę wyciągnąć więcej, chociażby w zakresie wygody, o brzmieniu nie mówiąc. Podsumujmy sobie wszystko, czego się dowiedzieliśmy.
To zagrało
Są to słuchawki przystępnie wycenione, patrząc na to, że co końcowo oferują. Są bowiem chociażby całkiem dobrze wykonane. Pochwalić można także sterowanie, które pomimo, że na bazie przycisków, nie jest mocno ograniczone i działa zwyczajnie w porządku. Idąc dalej, brzmieniowo nieźle wypada średnica i sopran. Pozytywnie można się wypowiedzieć także o funkcji XBS DEEP, która niejako ratuje basowe brzmienie.
Dobrze wypada również scena i pozycjonowanie dźwięków, które jest dosyć precyzyjne, o szerokim zasięgu. Nie odczujecie także opóźnień, co przede wszystkim czuć w grach. Na plus należy zaliczyć także działanie trybu transparentnego, czy faktu, że połączenie z nimi jest stabilne. Na koniec nie można nie wspomnieć o wytrzymałej baterii.
A to nie
Pod kątem wykonania, przyczepić można się do luzu na prowadnicach, czy do ostrych krawędzi, które czasem czuć, jeżeli słuchawki zawiesimy na szyi. Brzmieniowo z kolei, do basu, który jest zwyczajnie kartonowy. W zasadzie całość brzmienia Panasonic’ów RB-M600B jest miałka, nijaka. Tryb przewodowy jest tutaj zbędny, jako, że nie oferuje nic na plus, a nawet nieco na minus pod kątem jakości dźwięku. No i ostatnie – przeciętne ANC.
I to byłoby na tyle. Do zobaczenia w kolejnych testach, a ja zachęcam jeszcze do sprawdzenia recenzji Technics EAH-AZ100 😉
Cya!
ZALETY
|
WADY
|
Recenzja Technics EAH-AZ100. Najlepsze słuchawki TWS w Polsce? (TEST)
Ceny Panasonic RB-M600B
Na stronie mogą występować linki afiliacyjne lub reklamowe.
Dodaj komentarz