Disney+ szykuje rewolucję dla widzów z dostępem do wersji z reklamami. Już wkrótce podczas oglądania ulubionych seriali czy meczów, będzie można… zrobić zakupy bez odrywania się od ekranu. Brzmi niedorzecznie? A jednak to nadchodzi…
Disney nie chce być już tylko dostawcą treści. Teraz wchodzi też w handel. Firma potwierdziła, że wkrótce uruchomi wirtualne sklepy we wszystkich swoich największych platformach: Disney+, Hulu i ESPN+.
- Disney i Universal pozywają twórców AI. Rusza wojna o prawa autorskie
- „Obcy” wkrótce opanują Ziemię – data ustalona na sierpień
Disney+ zamienia ekran w sklep. Kupisz przekąski i gadżety, nie wstając z kanapy
Całość działa banalnie. Oglądasz mecz? Na ekranie pojawia się reklama, w którą możesz kliknąć i zamówić koszulkę drużyny. Oglądasz „Andora”? Masz możliwość kupienia bluzy albo figurki z uniwersum „Gwiezdnych Wojen”. Wszystko bez przerywania oglądania.
Za technologią stoją dwie firmy:
- ShopSense – dostarcza funkcję „shoppable storytelling”, czyli pozwala kupować rzeczy bezpośrednio z ekranu,
- Gopuff – zajmie się dostawą przekąsek i napojów w ramach „wirtualnego stoiska”.
Zamawiasz, siedzisz dalej na kanapie i oglądasz. Proste. Disney mówi, że to pierwszy krok w stronę bardziej osobistych i skutecznych reklam, które naprawdę „coś robią”, a nie tylko szumią w tle.
I choć nie jest to zupełna nowość (podobne rzeczy testowali już wcześniej Paramount i NBCUniversal), to Disney robi to na większą skalę. Z większym rozmachem i z większą bazą użytkowników.
Na start zapowiedziano m.in. współpracę z marką Calia (Dick’s Sporting Goods), której ubrania pojawią się w nowym sezonie „Project Runway”. Widzowie będą mogli kupić je od razu z poziomu ekranu, bez szukania sklepu w przeglądarce.
Wszystko brzmi nowocześnie i wygodnie, ale są też głosy krytyczne. Coraz więcej osób zauważa, że platformy z reklamami zaczynają wypierać te bez reklam. I że może być to kolejny krok do jeszcze bardziej nachalnej sprzedaży w środku filmu.
Na razie nie wiadomo, kiedy dokładnie funkcja wystartuje. Możliwe, że zacznie od rynku amerykańskiego i potem trafi globalnie, zwłaszcza że model subskrypcji z reklamami ma się dobrze i cały czas rośnie.
Na stronie mogą występować linki afiliacyjne lub reklamowe.
Dodaj komentarz