Myślałeś, że Marvel ostatecznie zamknął rozdział „Legendy Marvela”? A tu niespodzianka, wraca serial, który niemal wszyscy uznali za martwy. I to w zupełnie nowej formie, której nikt się nie spodziewał.
Pamiętasz jeszcze „Marvel Studios’ Legends”? Tę serię, która przed każdą większą premierą MCU przypominała nam, kim w ogóle są ci wszyscy bohaterowie? No właśnie, wielu z nas już dawno pogodziło się z myślą, że Marvel odłożył ten projekt na półkę z napisem „zapomniane”. A tu nagle… bum. Nowy odcinek, z nową bohaterką w roli głównej i to na nowej platofrmie.
- Wraca „Obi-Wan Kenobi”? Pierwsze doniesienia po latach ciszy
- Percy Jackson powraca! Poznaliśmy wszystkich greckich bogów
Marvel jednak nie zakopał tego serialu. Wrócił po cichu
Marvel w ostatnich latach stracił trochę swojego blasku. Były wpadki, przestoje i coraz głośniejsze głosy, że studio gubi się w natłoku własnych projektów. W efekcie pojawiły się cięcia, kasacje i wycofywanie się z niektórych pomysłów. W tym z „Legends”.
Ostatni raz słyszeliśmy o tym formacie pod koniec 2023 roku. Dla kontekstu, to było przy okazji drugiego sezonu „What If…?”, więc naprawdę kawał czasu temu. Fani zaczęli spekulować, że serial został po cichu uśmiercony.
Aż tu nagle, bez żadnej zapowiedzi, wraca „Marvel Studios’ Legends”. Nowy odcinek skupia się na Riri Williams, czyli Ironheart – bohaterce, którą poznaliśmy w „Black Panther: Wakanda Forever”. To krótkie, dynamiczne przypomnienie jej historii, przygotowujące grunt pod premierę jej własnego serialu, który zadebiutował 24 czerwca 2025 roku na Disney+.

Źródło: filmweb
Ten odcinek… nie pojawił się na Disney+. Bo trafił wyłącznie na YouTube. Marvel wrzucił go tam, gdzie każdy może go zobaczyć, bez opłat, bez logowania, bez abonamentu. Co to znaczy? Prawdopodobnie zaczyna się sezon trzeci Legends, który będzie dostępny właśnie na tej platformie. A może to tylko jednorazowa akcja? Na razie nic nie wiadomo.
No i teraz pytanie: gdzie byli, kiedy wychodziło „Echo”? Gdzie „Agatha All Along”? Gdzie „Deadpool i Wolverine”?! W końcu niektórzy bohaterowie, którzy dostali swoje produkcje, mają za sobą tylko jedną lub dwie wcześniejsze sceny w MCU. Idealne pole do odcinka z „Legends”. A jednak… cisza.
Może Marvel po prostu stwierdził, że Riri potrzebuje przypomnienia bardziej niż inni. W końcu to postać, która nie miała czasu się przebić. Więc jeśli fani mają się nią zainteresować, to trzeba im o niej przypomnieć.
Reszta zapowiedzianych produkcji MCU w tym roku to głównie nowe twarze. „The Fantastic Four: First Steps” – wiadomo, start od zera. „Wonder Man” – podobnie. Jedyne, co Marvel może wyciągnąć z przeszłości, to Trevor Slattery (Ben Kingsley), który ma się pojawić w „Wonder Manie”. Ale czy to wystarczy na cały odcinek?
Wszystko wskazuje na to, że „Legends” nie wróciło na pełnej petardzie. Raczej sprawdzają, czy ktokolwiek jeszcze na to czeka.
Na stronie mogą występować linki afiliacyjne lub reklamowe.
Dodaj komentarz