Po ogromnym sukcesie serialu „Peaky Blinders” nadszedł czas na fabularną adaptację tej historii. Twórca serii, Steven Knight, wyraził chęć, aby premiera filmu miała miejsce w kinach.
Dla fanów „Peaky Blinders” nadchodzi wyjątkowy moment. Po sukcesie serialu, który na przestrzeni sześciu sezonów podbił serca widzów na całym świecie, twórca serii Steven Knight zapowiada, że nadchodzący film to coś, co warto zobaczyć w kinach. Jak sam mówi, chce, aby fani mogli razem przeżywać tę historię w sali kinowej, a nie tylko wirtualnie.
„Peaky Blinders” na dużym ekranie
„Chciałbym, aby wszyscy fani, którzy byli częścią tej podróży, obejrzeli film razem, w jednym miejscu” – przyznaje Knight. I rzeczywiście, zapowiedź filmu w kinach to spełnienie marzeń wielu fanów, którzy przez lata śledzili losy gangu Shelbych na małym ekranie. Film, który ma trafić na ekrany kin w 2024 roku, ma być ukoronowaniem historii, która zaczęła się w 2013 roku na Netflixie.
Cillian Murphy, który ponownie wcieli się w postać Tommy’ego Shelby’ego, nie kryje radości z powrotu do tej roli. „To nie był koniec mojej przygody z Tommym Shelby. Bardzo cieszę się, że znów będę współpracować ze Stevenem Knightem i Tomem Harperem” – mówi Murphy, podkreślając, że film powstał z myślą o fanach.
„Peaky Blinders” to historia o gangsterskim świecie Birmingham lat 20. XX wieku. Chociaż szczegóły fabuły filmu pozostają tajemnicą, wiadomo, że znów będziemy śledzić losy rodziny Shelby, której losy zafascynowały widzów na całym świecie.
W produkcji filmu nie zabraknie wielkich nazwisk. Oprócz Murphy’ego, w obsadzie pojawią się m.in. Barry Keoghan, Tim Roth, Rebecca Ferguson i Stephen Graham. „Jestem pod wrażeniem” – mówi Knight, który nie szczędził pochwał pod adresem swojej ekipy. Film już teraz zapowiada się na prawdziwą kinową ucztę.
Choć o samej fabule jeszcze nic nie wiadomo, jedno jest pewne: powrót „Peaky Blinders” na wielki ekran to wydarzenie, na które fani czekali z niecierpliwością.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Dodaj komentarz