Co by się stało, gdyby 300 najpotężniejszych samurajów zmuszono do walki na śmierć i życie o fortunę, a wszystko to w stylu rodem z „Squid Game”? Netflix Japonia szykuje prawdziwą ucztę dla fanów!
Jeśli wydawało Ci się, że widziałeś już wszystko, Netflix Japonia właśnie udowodnił, że możesz być w błędzie. Nadciąga nowa porcja produkcji, w tym seria, która już na papierze brzmi jak murowany hit. Mowa o „Last Samurai Standing”, gdzie honor dawnych wojowników spotyka się z brutalną walką o przetrwanie i 100 miliardów jenów.
„Last Samurai Standing” na Netflix
Na pierwszy rzut oka fabuła przypomina miks „Shōguna” z klimatem „Squid Game”. Akcja rozgrywa się pod koniec epoki Edo, kiedy samuraje utracili swój dawny blask i muszą przystosować się do nowej rzeczywistości. W Tenryuji Temple w Kyoto 300 najlepszych wojowników zostaje zwabionych obietnicą nagrody życia – wystarczy zdobyć drewniane plakietki przeciwników i dotrzeć z nimi do Tokio. Główny bohater, Shujiro Saga (grany przez Junichiego Okadę), podejmuje wyzwanie, by uratować swoją chorą żonę i dziecko.
Jeszcze więcej hitów w Netflix
Netflix nie zwalnia tempa – w 2025 roku poza samurajską bitwą o życie, widzowie dostaną jeszcze więcej japońskich hitów. „Alice in Borderland” wraca z trzecim sezonem, który ma pójść jeszcze dalej niż oryginalna manga. Miłośnicy kina akcji mogą szykować się na premierę „Bullet Train Explosion”, inspirowaną klasycznym filmem z lat 70., a wielbiciele muzyki na dramat koncertowy „Glass Heart”, gdzie zobaczymy tysiące statystów na scenie.
Nie zabraknie też romansu – „Romantics Anonymous” pokaże miłość dwóch osób z wyjątkowymi problemami, a dla fanów mrocznych klimatów pojawi się adaptacja mangi „Demon City”, w której Toma Ikuta wcieli się w hitmana szukającego zemsty.
W ofercie znajdziemy również pierwsze japońskie reality show „Final Draft”, w którym byli sportowcy walczą o nowy start w życiu, oraz eksperymentalny dating show „Offline Love”, gdzie uczestnicy próbują znaleźć miłość… bez internetu.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Dodaj komentarz