Wczoraj ukazał się pierwszy zwiastun do nadchodzącego fimu „The Fantastic Four: First Steps”, który zrobił furorę, notując ponad 1,5 miliona odsłon. Jakie wnioski możemy z niego wyciągnąć?
Marvel Studios w końcu uraczyło nas pierwszym zwiastunem „The Fantastic Four: First Steps”, i choć emocje po premierze jeszcze nie opadły, jedno jest pewne – Fantastyczna Czwórka ma szansę na godne wprowadzenie do MCU. Po poprzednich, nieco problematycznych ekranizacjach, fani mieli prawo się bać, ale tym razem wydaje się, że Marvel odrobił lekcję.
The Thing – CGI na plus, ale co z głosem?
Nie oszukujmy się – The Thing był jednym z największych wyzwań wizualnych dla twórców. Jego wersja w filmach z lat 2000 była sympatyczna, ale daleka od ideału. W 2015 roku… cóż może lepiej nie wracajmy do tamtego koszmaru.
Tym razem Marvel postawił na wierniejszy komiksom design, a CGI faktycznie robi wrażenie. Co prawda, niektórzy narzekają, że wygląda odrobinę zbyt „kreskówkowo”, ale do premiery jeszcze kilka miesięcy – pewnie poprawią detale.
Największym szokiem dla wielu widzów okazał się jednak… głos The Thinga. Ebon Moss-Bachrach zdecydował się użyć swojego normalnego głosu, co – delikatnie mówiąc – nie każdemu przypadło do gustu. Kiedy twardy jak skała Ben Grimm otworzył usta, niektórzy zaczęli się zastanawiać, czy Seth Rogen nie podłożył mu głosu w tajemnicy. A co z legendarnym „It’s clobberin’ time”? Strach pomyśleć.
Retro klimat i wierne kostiumy
Zwiastun potwierdza, że akcja filmu osadzona jest w retro-futurystycznych latach 60., co dodaje klimatu i sprawia, że First Steps wyróżnia się na tle innych filmów MCU. Klasyczne niebiesko-białe stroje bohaterów to kolejny ukłon w stronę fanów komiksów – wygląda na to, że film faktycznie postawi na większą zgodność z pierwowzorem.
Sue Storm – Invisible Woman nadchodzi
Vanessa Kirby jako Sue Storm? Zwiastun daje nam pewne wskazówki, że Invisible Woman może być bardziej dominującą postacią w tej wersji Fantastycznej Czwórki. Niektórzy fani już spekulują, że film może zbytnio skupić się na jej roli kosztem Reeda Richardsa.
Co więcej, według internautów Kirby wydaje się wręcz przewyższać The Thinga – zarówno pod względem charakteru, jak i dosłownie… wzrostu.
Czego możemy się spodziewać?
Marvel Studios najwyraźniej stawia na wierniejsze oddanie komiksowej wersji Fantastycznej Czwórki, ale nie brakuje kontrowersji – zwłaszcza w kwestii głosu The Thinga i roli Sue Storm. Mimo to, pierwsze wrażenie po zwiastunie jest bardzo pozytywne, a fani mogą odetchnąć z ulgą – przynajmniej na razie.
Czy The Fantastic Four: First Steps spełni oczekiwania? Przekonamy się już za kilka miesięcy!
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Dodaj komentarz